• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

carnation

Strony

  • Strona główna

Linki

  • Bez kategorii
    • *linka*
    • AA blogi.pl
    • Alchemia
    • aquila
    • BanShee
    • gosik22
    • InnaM
    • kamusia
    • kasia-87
    • MagicSunny
    • Malena
    • paula
    • paulita
    • she
    • sunkissed
    • tatarak
    • yoasia
    • zmieniona...

.

Na punkcie swojego dziecka jestem przewrazliwiona. To chyba jak kazda matka :) Zawsze wychodze z zalozenia, ze jesli ktos chce zobaczyc moje dziecko to niech do mnie przyjedzie. W niedziele pojechalismy do tesciow zeby mogli zobaczyc Basie! Tesciowa widziala ja w sumie 3 razy: raz w szpitalu, raz przyjechala po 4 dniach jak wyszlysmy ze szpitala no i teraz musialam jechac jej pokazac jak wyglada jej wnuczka! Z tesciem jest jeszcze lepiej. Do szpitala nie przyszedl, tylko razem z tesciowa jak juz bylismy w domu. No i raz tez wpadl ale tylko dlatego ze zamowil na allegro jakies czesci samochodowe i u nas musial je sobie odebrac. Posiedzial chwile, to fakt, ale przyjechal do nas w innym celu. Moja mama miala urlop to siedziala ze mna caly miesiac a tesciowa woli jechac sobie na wies. Jak bylismy w niedziele u nich mowilam ze Basia ma kolki, ciagle placze i nawet nie mam kiedy zjesc obiad, nie mowiac juz o tym ze najpierw musialabym go zrobic. I nic, jedynie powiedziala ze moge do niej zadzwonic zapytac czy maja jakis obiad i sobie po niego przyjechac haha!
Inna rzecz ktora strasznie mnie irytuje to noszenie na rekach. Tu przyznaje, ze jestem niesprawiedliwa, bo moja rodzina moze Basie nosic, ale jak rodzina Tomka wyciaga rece to juz nie bardzo mi sie usmiecha. Weszlismy do nich do domu, Basia w foteliku samochodowym, i juz tesc odpina ja z szelek i bierze na rece. Ponosil chwile i tescowa z nia chodzi po pokoju. To jeszcze jakos przezylam. Ale rodzenstwo Tomka wkurzalo mnie bardziej. Bo nikt nie zapyta czy moze ja ponosic, tylko przekladaja ja sobie z rak do rak, a co jak co, najmlodszy brat Tomka ma 15 lat i nie jestem pewna czy moje dziecko jest bezpieczne u niego.
Ostatnia rzecz to smoczek. Nie ucze Basi smoczka, bo i po co? Biore go z soba tylko jak gdzies wychodzimy zeby jakos ja uciszyc jak juz inne metody zawodza. A i wtedy go wypluwa. A tesciowa wsadza Basi go do buzi i trzyma zeby zaczela go ssac. A dobrze wie, ze ja nie chce smoczka :(
Byl dzien dziecka. Basia od rodziny Tomka nic nie dostala. Tesciowie maja 3 wnuczat, i wiem ze ich pierwsza wnuczka przy byle okazji dostawala rozne prezenty. Ja juz sie tym nie przejmuje, widze jak jest, nie zmienie tego, wiec staram sie jakos to przelknac. Tomkowi juz tez nic nie mowie bo po co mam mu robic przykrosc, a i tak moje zalenie sie nic nie zmienia... Tomek zawsze powtarza ze rozni sa ludzie i powinnam ich akceptowac takimi jakimi sa. Ale tak sie nie da :(
Mam wrazenie ze rodzice Tomka mnie nie akceptuja, nie zalezy im na tym zeby zyc w jakiejs "przyjazni". Niby sa zawsze dla mnie mili, nie mowia przykrych rzeczy, ale  te relacje moglyby byc inne. Chcialabym zeby kiedys tesciowa do mnie zadzwonila i zaprosila mnie na kawe. Tylko mnie. I zeby zadzwonila na MOJ telefon. Bo mimo ze jestesmy juz rok malzenstwem ona nie ma mojego numeru. Przykro mi bylo jak bylam za pierwszym razem w szpitalu i na sale przyszla taka Malgosia. Jeszcze nie zdazyla sie przebrac a juz jej tesciowa dzwonila co sie dzieje, jak sie czuje itp. A tesciowa byla dopiero od tygodnia! A moja tesciowa przyszla i powiedziala ze jak wyjde do domu to zeby Tomek dal jej znac bo ona nie ma mojego numeru. Ale nie wpadla na to, zeby przy okazji go sobie wziac. Ja jej numer mam, ale nie uzywam haha :)
Uch, wyrzucilam to z siebie :) Ja wiem ze dla niektorych to sa bzdury, ze moze przesadzam, ze z nudow szukam dziury w calym, ze wymyslam sobie problemy, ze moze to ja powinnam pierwsza wyciagnac do nich reke, ale ja to naprawde bardzo przezywam :)

17 czerwca 2008   Komentarze (9)
gosik22
21 czerwca 2008 o 21:15
no to to samo wesole...teraz jest tam wiecej karuzel niz kiedys, ale za to jest drogo w porownaniu z tym co bylo, a to dlatego, ze podobno wesole wykupil jakis prywaciaz
karotka
21 czerwca 2008 o 16:04
dopiero zobaczylam fotki z poprzedniej ntki i zakochalam sie w basience :))))) jest przeslodziutka i sliczna!
gosik22
21 czerwca 2008 o 14:46
a to wasze wesole miasteczko to gdzie,bo moze to to samo?
gosik22
19 czerwca 2008 o 22:20
ja tez nie mam z tesciowa najlepszych relacji a mieszkamy razem, a co za tym idzie az za bardzo sie wtraca do tego co robie z dzieckiem, za to 4 bracia mojego meza z rodzinami jeszcze nawet nie pofatygowali sie zobaczyc malej:(...a na kolki Juleczki znalezlismy sposob - zaczelismy jej dawac bebilon comfort i jest o niebo lepiej- wczoraj plakala troszke, a dzisiaj wcale:)
sunkissed
19 czerwca 2008 o 13:14
Tak to juz chyba jest z tymi tesciami. Wlasciwie to nie jest zadna rodzina. I doskonale Ci rozumiem, ze wzgledu na Twoje malzenstwo z Tomkiem mogla by od czasu do czasu zdobyc sie na gest, zadzwonic. A co do Basienki to kazdy kto zobaczylby takiego brzdaca chcialby wziasc mala na rece i przytulac :)
kamusia
18 czerwca 2008 o 13:16
teraz jak męza nie ma to zadko widze sie z tesciowa ale nie powiem nie moge narzekac zawsze pamieta i sama sie oferuje z pomoca jakbym nie miala z kim go zostawić .
calaja
18 czerwca 2008 o 08:39
Droga Carnation, wcale nie zamierzamy się z Ciebie śmiać itp. - doskonale Cię rozumiem, tez będę miała niedługo teściową i juz się przejmuje jak to będzie :). trzymaj się dzielnie.
innam
17 czerwca 2008 o 20:16
Niby nie warto sie przejmować, ale cholernie to przykre :/
she
17 czerwca 2008 o 12:46
To ja tylko powiem, że to wszystko bardzo typowe. Przynajmniej dla mnie. Teściowa nigdy żadną Twoją mamą ani rodziną nie będzie i już! Mnie też zawsze irytowało branie na ręce, całowanie (!!!) i inne takie. Już nawet rodzina małża mówiła, że ja jakaś szurnięta jestem z tym zabranianiem wszystkiego. I git. Moje dziecko, moje decyzje. A małż dla świętego spokoju przyjmował te decyzje i już. Moja teściowa dziś nie wie co Weronika lubi jeść, pić, w co się bawić itd. Przychodzi raz na 2 tygodnie, poplotkuje i idzie. A jak musiałam zostawić malucha pod jej opieką to były pretensje, że nie zawiadomiłam o tym przynajmniej z tydzień wcześniej.. ech... książkę by można napisać.

Dodaj komentarz

Carnation | Blogi