Bez tytułu
"Tak mi zle, tak mi zle, tak mi szaro..."
Kolejny raz przyszlam tu tylko pomarudzic. No bo jak mam sie czuc? Wczoraj wieczorem dowiedzialam sie ze Tomek jest w szpitalu. A dzisiaj rano juz go odwiedzilam. Dlugo zastanawialam sie czy isc, czy dam rade, czy nie rozkleje sie zaraz przy wejsciu na sale kiedy go zobacze. Ale nie bylo tak najgorzej, sama sie zdziwilam ze potrafie byc taka twarda :] Poopowiadalismy co u nas, co u naszych bliskich. No i dowiedzialam sie ze w jego zyciu pojawila sie pewna Magda, ze to kolezanka ze studiow, ze jest mila, sympatyczna, mozna z nia pogadac, mieli razem jechac na wakacje, tzn on, ona jej mama i jej siostra. A to dziwne, bo zawsze jak pytalam o kolezanki z grupy to mowil ze nie ma zadnej fajnej. Mialam wrazenie ze staral sie na sile udowodnic mi, ze dobrze sobie radzi, ze juz uporal sie z naszym rozstaniem, ze podoba mu sie tak jak jest teraz. Ze ciut koloryzowal rzeczywistosc. Nie wiem...
I teraz siedze w domu i tak mi cholernie smutno, bo mimo ze juz tyle czasu nie jestesmy razem, ze juz nie bedziemy razem nigdy, to i tak dziwnie sie czuje jak slysze o Magdzie, o jakies Monice, ktora jest salowa w szpitalu i z ktora juz na tyle sie zaprzyjaznil ze ona zaprosila go na swoj slub. To przeciez ja bylam kiedys dla niego najwazniejsza!!!!!!!!! Kurwa, wiedzialam zeby tam nie isc!!!!!!!!!!
ale mam za soba juz tez kilka takich sytuacji i wydaje mi sie ze nie warto odnawiac kontaktow ze swoim bylym. to zawsze wychodzi jakos zel i cos sie potem rypie. no i jest nam smutno, ze oto ktos inny jest juz na naszym miejscu...
uch nie wiem co ci jeszcze rzec. *przytul* wierze, ze bedzie dobrze...
po drugie: rozumiem Cie... wiem jak ja sie czułam kiedy Migdał wspominał o Karolinie... z reszta do tej pory tak sie czuje :/
po trzecie: mi tez się wydaje, ze troszke koloryzował, zeby Ci pokazać jak to on jest twardy i ze wcale go to nie rusza... a rusza go, rusza, bo zachowuje sie dokladnie jak Migdał swego czasu...
po czwarte: nie miej sobie za złe, ze tam poszłaś, bo gdybys nie poszła to byłabys na siebie zła, ze jednak sie nie zecydowałaś...
po piąte: przytulam, głaskam po główce i całuje :*
po szóste: the end :)
Ty wiesz co ja o tym myśle..
Ale widocznie tak miało byc..
a to ze czujesz zazdrosc, to normlane, kochałaś go przeciez wiec zawsze bedzie jakas czastka w Twoim sercu przeznaczona dla niego..
Kurde.. ja nie znając was żałuje że się rozstaliscie :(
Dodaj komentarz