Bez tytułu
Wymyslilam kilka tematow pracy magisterskiej, zebralam sie, pojechalam na uczelnie... i co sie okazalo? Ze moj promotor pojechal sobie do domu! Uhhh, mam juz dosyc tego faceta! Coraz powazniej zastanawiam sie nad zmiana promotora.
Z Tomkiem postanowilismy podszkolic sie w tancu towarzyskim i zapisalismy sie na kurs. Poki co byla dopiero jedna lekcja na ktorej uczylismy sie podstawowych krokow walca i czaczy :) Niestety nie wychodzi nam to dokladnie tak jak powinno, ale mam nadzieje ze z czasem sie wyrobimy i nasz taniec nie bedzie juz taki koslawy. Pocieszam sie tym, ze prawie nikomu to nie wychodzilo :)
A jutro idziemy do teatru. W koncu raz na jakis czas trzeba sie ukulturalnic :)
MASZMI MI TU COŚ KURNA W KONCU NAPISAC!!!!!!!!!! :>
P.S. pracuje w H&M (Hennes and Mauritz w sosnowcu)
a co do tańca, to sama bym spróbowała, ale nie mam z kim :(
Ech, z tym promotorem ro rzeczywiście ciężka sprawa... Zastanawiam się, jak on w ogóle może mieć takie podejście i olewający stosunek do studentów :/. Jak tak dalej pójdzie, to chyba jedyne, co Ci pozostanie, to poszukać jakiegoś innego...
taniec, teatr - warto inwestowac w siebie. Wystarczy tylko mocno chciec, a reszta przyjdzie sama.
Na jakim spektaklu byliscie, moze jakis musical? Cos zwiazanego z tancem, czy tak po prostu?
pozdrawiam
Dodaj komentarz