Bez tytułu
No ja sie chyba.... Dzis byly wyniki z egzaminu i co? Oczywiscie 3 termin :-( Bylam tego pewna, bo to co tam wypocilam to byly chyba resztki potu ;-) Ale zeby tak duzo osob to zdalo? Cos tu jest podejrzane ;-)
Dzisiaj widzialam kolege (??), z ktorym jakis czas temu sie spotykalam. Poznalismy sie przez internet, spotkalismy sie, i tak spotykalismy sie przez kilka miesiecy. Niestety, jakies plotki a w zwiazku z tym niedomowienia przyczynily sie do tego, ze znajomosc z owym panem zakonczyla sie. Najgorsze w tym jest to, ze "rozstalismy sie" nie jako przyjaciele, czy dobrzy znajomi, czy po prostu znajomi, ale jako osoby, z ktorymi nie chcemy miec juz wiecej nic do czynienia. I dzisiaj jak go zobaczylam to az mi serce stanelo. Chcialam podejsc, zagadac, dowiedziec sie co u niego, moze nawet przeprosic za to, ze tak wyszlo a nie inaczej, ale zabraklo mi odwagi :-(
Dlaczego tak jest, ze boimy sie kogos, kto ma do nas o cos zal? Dlaczego brakuje nam odwagi, zeby przyznac sie do bledu? Zaluje, ze tej sprawy wtedy sobie nie wyjasnilismy. Nawet gdybysmy mieli nie utrzymywac ze soba zadnych kontaktow, to wolalabym zakonczyc ta znajomosc jakos normalnie, po ludzku. A nie tak jak my to zrobilismy...