.
Swieta minely nam dosc szybko. Wigilia tradycyjnie u moich rodzicow, pierwszy dzien swiat- moje urodziny. Sywierdzilismy ze trudno, goscie beda musieli troche sie pomeczyc i zaprosilismy wszystkich w jeden dzien. Za bardzo nie wiem co tam bylo przy stole mowione bo musialam gonic za moim dzieckiem. Pieronek maly nauczyl sie raczkowac i teraz trzeba miec oczy dookola glowy :/
Sylwestra spedzilismy w domu. Smialismy sie z Tomkiem ze kiedys, jak sie mialo po 17 lat, siedzenie w ten wieczor w domu to byl najwiekszy obciach. Lepiej bylo isc na jakas impreze gdzie bylo nudno, wszyscy byli pijani, wszedzie unosila sie won cudzych wymiocin, rano ciezko bylo dostac sie do domu... A tak siedzi sie w ciepelku, mozna isc spac o ktorej godzinie sie chce i co najwazniejsze, nie trzeba pozniej wracac do domu :)
Tomek przez 2 tygodnie byl z nami w domu. Fajnie bylo. W koncu mielismy troche czasu dla siebie. Przy okazji mial porobic rozne rzeczy w domu, siasc nad praca magisterska a w sumie nic nie zrobil. Siedzial calymi dniami przed tv i mowil ze ma lenia :)
W Basie za to wstapil potwor. Zawsze grzeczne dziecko stalo sie diablem. Zmienic pieluche- nie, przebrac sie- nie, okapac sie- nie, isc spac- nie, za kazdym razem jest wrzask, krzyk, placz jakby ja ktos ze skory obdzieral. Juz troche zmeczona tym jestem. Do tego szarpie nas za wlosy i gryzie :/ Nie wiem, moze rosna jej gorne jedynki i przez to taka denerwujaca sie zrobila, mam nadzieje. Ja nie chce takiego potworka! :)
Tomek zmienia prace. Bedzie kierownikiem ktorego zadaniem jest pilnowanie danej budowy, organizacja wszystkiego: materialow, robotnikow, maszyn, i wszystkiego co z budowa jest zwiazane. Lepsze pieniadze, ale wielki minus- budowa jest we wroclawiu wiec od poniedzialku do piatku nie bede miec meza w domu :( :( :(