Bez tytułu
Szczesliwa. Ale szczesliwa tak maksymalnie :)
We wtorek dlugo wyczekiwane spotaknie z Nim. Achhhh, bylo uroczo :) Obeszlismy prawie cale miasto na piechote, rozmawialismy... Ja, z natury dosc niesmiala osoba, przy nim czulam sie prawie calkowicie swobodnie. W koncu znamy sie tyle lat!:] Jejku, tyle bym mogla napisac, ale musze byc czujna, bo nigdy nie wiadomo czy On to czyta :] Smialam sie, ze po naszym spotkaniu jedno przed drugim bedzie ukrywac sie na gadu, ale nie jest zle, poki co jeszcze ze soba romawiamy :)
A dzisiaj wycieczka do Wisly. Pojechalam z kolega odwiedzic nasza kolezanke ktora z kolei byla tam ze swoimi znajomymi z uczelni. Aj, jak wrocilam do domu to normalnie buzia mi sie nie zamyka, non stop opowiadam jak bylo, co robilismy, wam tez najchetniej bym tu wszystko opisala ze szczegolami, ale ze nie mam daru pisania to sie powstrzymam. Napisze jedynie ze dzien spedzilam super, poopalalam sie, posmialam, no norrrmalnie teraz tryskam energia :)
A na koniec niespodzianka. A co, zaszaleje :) Ja oczywiscie to ta blondi po lewej :) (nie zdziwcie sie jak jutro juz tego zdjecia nie bedzie, hahaha :)