Bez tytułu
Ach, coz to byla za noc :) Oderwalam sie od tych wszystkich mysli... jestem szczesliwa. Chwilo trwaaaaj!!!
W koncu dalam sie wyciagnac na dyskoteke- parkiet nalezal do nas. Wytanczylam sie za wszystkie czasy, nog teraz nie czuje, hihihi :) Zdazylam zatanczyc z polowa panow, nawet z panem Staszkiem, ktory mial z 40 lat :D Tanczymy, tanczymy, pyta jak mam na imie, ile mam lat, odpowiadam mu a on na to "no, jeszcze zdarzaja sie normalni ludzie"- cokolwiek to mialo znaczyc :) Nawet dorwal mnie jakis pan, ok. 35 lat, ktory jak sie okazalo uczyl sie tanca i normalnie tak mna wywijal ze myslalam ze sie przewroce. Nawet kilka razy przerzucil mnie przez swoje ramie :D Ale tanca z 55letnia babcia nic nie pobije. Poklepala mnie na koniec i mowi "dobra jestes", pozniej od innej pani dowiedzielismy sie (z najlepszym przyjecielem), ze swietnie tanczymy, az milo na nas patrzec i zebysmy cos z tym zrobili bo szkoda zeby nasz talent sie zmarnowal :) To byla dyskoteka z muzyka lat 60., 70. i 80., dlatego bylo tak duzo starszych od nas ludzi. Na koniec na parkiecie zostalo 5 osob, w tym ja :] Niemalze sila musieli mnie sciagac z parkietu i zabrac do domu, bo ja bym tam zostala do konca :D Mowilam juz ze uwielbiam tanczyc? :D A jak slysze "Lambade" to nogi same wyrywaja sie do tanca :)
I na co komu chlop? :) Bycie singlem tez ma swoje dobre strony. Szkoda ze tak niewiele :/