.........
Spokojnie, spokojnie, najpierw musze znalezc troche czasu zeby moc napisac wiecej niz 3 slowa ;)
W zasadzie to nawet nie wiem od czego zaczac. Skonczylam na tym, ze jestem w ciazy. W czerwcu na swiat przyszedl nasz synek- Piotrus. Tez przez cesarskie ciecie, i o ile pierwsza cesarke wspominalam milo, nawet nie wiedzialam kiedy bylo po wszystkim, tak teraz masakra. Pewnie tez dlatego, ze juz wiedzialam co mnie czeka, a przy pierwszym porodzie wzieli mnie z zaskoczenia. Tak to wszystko przezywalam, ze przespalam cala dobe po. I teraz siedze sobie w domu z dwojka dzieci. Na szczescie Piotrus jest dosc grzecznym dzieckiem, tak ze nie jest najgorzej. Dajemy rade :)
Tomek w dalszym ciagu pracuje i mieszka we Wroclawiu. Ma coraz wiecej obowiazkow, i co za tym idzie, coraz pozniej przyjezdza do domu. Zawsze byl w piatki po poludniu, teraz jest albo w piatek w nocy albo w sobote rano :( Juz nawet zastanawialismy sie nad moja przeprowadzka do Wro, ale to w zasadzie nie ma sensu. Tam bylabym caly dzien sama z dziecmi, Tomek wracalby do domu wieczorem. Tu jestem jednak z rodzicami, mamy swoj ogrod- dla dzieci najlepsze co moze byc. Tak wiec przez najblizszy czas pozostaje nam bycie rodzina na odleglosc. Z tego co szef Tomka mowil, ten najblizszy czas to jakies 3 lata :(
Na podyplomowce kapa. Udalo mi sie zaliczyc wszystkie zajecia, jedynie nie zdazylam napisac pracy dyplomowej no i obronic sie. Teraz nie wiem jak, ale musze napisac prace i jak najszybciej sie obronic, miec z glowy, bo jak bede odwlekac w nieskonczonosc to pewnie nigdy juz sie nie obronie. Ale poki co jestem zbyt zmeczona. Basia codziennie wstaje o 6, Piotrus budzi sie kilka razy w nocy, a ja momentami odplywam w czasie zabawy z Basia. I co dziwne, wystarcza mi 3 minuty drzemki i jestem jak nowonarodzona :)