Bez tytułu
Przepraszam, przepraszam, przepraszam.... wiem ze zle zrobilem, ze wczoraj przesadzilem, przepraszam... Obiecuje, ze juz wiecej cie nie oklamie, ze wiecej nie bede wygadywal takich glupot, zastanowie sie 3 razy zanim cos powiem. Przeciez ja cie tak cholernie kocham!
Rozmowa, ktora jedynie po czesci do mnie docierala, trwala ze dwie godziny. Moze dlatego, ze w samochodzie bylo chyba jeszcze zimniej niz na dworze.... Ok, pozno juz, jade do domu. Droge powrotna pokonalam wyjatkowo szybko - to ze strachu, bo cos sie dziwnego dzialo z samochodem. Juz raz zostalam sama na skrzyzowaniu z zepsutym samochodem, wiec gazu, gazu, do domu :-) Dopiero jak weszlam do srodka zdalam sobie sprawe, ze juz jest prawie 1 w nocy :/
A dzisiaj dzien spedzony z rachunkowoscia i niemieckim :-( Ah, caly czas sie obijalam, wiec nie ma bata, trzeba troche sie pouczyc :-( I zrobic pranie :-( W pralce juz sie rzeczy nie mieszcza, najwyzsza pora cos wyprac :-)