Bez tytułu
Wlasnie wrocilam z imprezy. Nie pamietam kiedy tak dobrze sie bawilam. Teraz troche nie slysze, ale ogolnie jest ok :) Najgorsze jest to z kim ja tam pojechalam!! W sumie bylo nas 5: ja, moja siostra, dwie kolezanki i kolega. Ow kolega jest ciutke dziwny i ostatnio kolezanka z uczelni powiedziala mi ze "fajnego" mam kolege. I tak w sumie przez glupote pewnego dnia umowilam sie z nim na dyskoteke. Juz myslalam, ze nie pojdziemy, bo od dnia w ktorym sie umowilismy jakis czas minal, az tu wieczorem sms: "i co? idziemy?". No to idziemy :) Najgorsze bylo to jak zobaczylam jak on tanczy. Wszystkie sie z biedaka smialysmy, ale naprawde jego taniec byl dosc smieszny. Ja wiem ze kazdy tanczy tak jak umie, ale jego ruchy byly wyjatkowo smieszne. A do tego tak jakos ruszal glowa :D Mam nadzieje, ze ze mnie nikt sie nie smial :/ Teraz mnie nogi bola i w brzuchu burczy, dlatego ide sobie cos zjesc.
Dobranoc