Bez tytułu
Wymarzlam, przemarzlam, zamarzlam :( Moj umysl chyba tez, bo nawet nie potrafie napisac pracy. Jest pewien problem prawny a ja mam go rozwiazac. Literatura podana, wystarczy tylko znalezc odpowiedz. Wszyscy znalezli tylko nie ja i jedna kolezanka ktora ma ten sam problem co ja. Nie wiem czy to dlatego, ze takie ciemne jestesmy, czy dlatego ze w tych ksiazkach naprawde nic nie bylo na nasz temat? Znalazlam jednak cos w kodeksie cywilnym. Mam nadzieje, ze to chociaz na temat. Do konca nie jestem przekonana, ale kurde, lepszy rydz niz nic, nie? :) W koncu do jutra i tak nic innego nie wymysle. Najlepsze jest to, ze o tym zadaniu wiem juz od poczatku pazdziernika. A zabralam sie do niego praktycznie dzisiaj.
Tak poza tym to nie mam powodow do radosci. Najblizsza mi osoba ma problemy a ja nie potrafie jej pomoc. Przytulanie i glaskanie po glowie nic przeciez nie daje. Zreszta, ilez mozna powtarzac, ze bedzie lepiej? To malutkie swiatelko, ta nadzieja, gdzies tam jest. Zawsze przeciez jest. Ale mam wrazenie, ze oddala sie coraz bardziej zamiast sie przyblizac.
Nie wiem juz jak mu pomoc. Wspieram jak tylko sie da. Zrobilam chyba juz wszystko co bylo mozliwe. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak podtrzymywanie na duchu. A on, zeby mnie nie martwic stara sie nie pokazywac, ze jeszcze troche i nie wytrzyma. Ze te problemy juz go zaczynaja przerastac... Zycie doroslych jest do dupy.
Dopisane
Z pracy dostalam 5 :) Nawet jej nie czytalam. No ale najwazniejsze ze bede miala 5 w indeksie. Aha, no i o jeden egzamin w sesji mniej :)