Bez tytułu
Pierwszy dzien maja przywitalam na Szyndzielni :) Ja + kolezanka i 2 kolegow wybralismy sie na wycieczke w gory. Dojechalismy do Bielska, przeszlismy godzine a ja juz zdazylam poklocic sie z jednym z kolegow :) Hahahaha, przeze mnie wszyscy mielismy zrypane humory i marzylismy o tym, zeby wrocic do domu :) Pozniej (po grzancu) nam przeszlo i bylo swietnie. Zastanowie sie, moze jedno ze zdjec tu wrzuce? Najpierw musze sie namyslec czy chce pokazac swoja twarz a pozniej dojsc do tego, jak je tu wcisnac :D
Jeszcze na szlaku, na polance na ktorej sie opalalismy pelno zakochanych par. Jak widze jakas parke od razu mnie mdli :) Wiec teraz wiecie, zero przytulania sie na szlakach, na przystankach, w autobusach bo inni tego nie znosza :) Szczegolnie ci ktorzy cierpia na chorobe zwana samotnosc :( Nie sadzilam ze kiedys to powiem: TESKNIE ZA NIM!!!! Szczegolnie wtedy, kiedy siedze sama i nie mam co ze soba zrobic. Tak jak teraz. Ale ja wiem, ze za jakis czas mi przejdzie, tylko potrzebuje wiecej czasu. Bo my do siebie juz nie wrocimy, wiec nawet nie mam co myslec "co by bylo gdyby". No chyba ze stanie sie jakis cud, w co watpie, bo cuda zdarzaja sie jedynie w bajkach. A ja nie jestem zadna ksiezniczka z bajki :) Okej, koniec tematu. Wogole to koniec notki bo jak juz weszlam na ten dosc drazliwy temat moglabym wam napisac cala powiesc na temat tego jak to mi zle ze jestem sama :(