Bez tytułu
Ach :) Dzisiaj mialam egzamin. Od niedzieli wzielam sie za nauke, czytalam ale nic mi do glowy nie wchodzilo. Wczoraj to juz wogole olalam sprawe, siedzialam na gg i opowiadalam wszystkim jaka to ja jestem fajna ze sie nie ucze :/ Z notatkami pod poduszka poszlam spac. O 4 sie obudzilam, i pomyslalam sobie ze to chyba jakis znak, ze mam sie jeszcze pouczyc. Ale ze o 4 ja sie do niczego nie nadaje poszlam dalej spac :) W drodze na uczelnie spotkalam swojego bylego chlopaka- chyba jedyny z ktorym do tej pory normalnie rozmawiam i zartuje :) Tez jechal na egzamin, nawet nie wiedzial z jakiego przedmiotu :D W koncu dotarlam na ta uczelnie. Weszlam, patrze a tu wszyscy z notatkami i sie ucza. Pod presja innych wyciagnelam swoje notatki i powtarzalam. Przyszla kolej na nas, bo wchodzilismy po 4 osoby. Wylosowalam pytania: pikus ;) Z odpowiedzia na jedno pytanie mialabym problem gdyby nie kolezanka ktora mi podpowiedziala i przypomnialam sobie o co tam chodzilo. Odpowiadalam jako ostatnia. Powiedzialam co wiedzialam i dostalam 5 :) Pan profesor stwierdzil, ze z takim przekazem, z takim glosem i prezentacja tematu moje miejsce jest w... biznesie :)
W mojej glowie zrodzil sie pewien pomysl. Jako ze moj kierunek studiow nie jest moim wymarzonym postanowilam go zmienic. Chcialam sprobowac swych sil w zupelnie innej dziedzinie, w innym miescie... zaczac jakby wszystko od nowa. A to co studiuje najwyzej skonczyc zaocznie. Zorientowalam sie we wszystkim, jedynie nie wiedzialam jak to jest z tym przeliczaniem punktow za oceny z matury skoro ja mialam 2: z ustnej i pisemnej a na nowej maturze byla przeciez jedna ocena. Ale rodzice sie nie zgodzili. Najpierw jeden kierunek, pozniej najwyzej drugi. Tylko oni nie rozumieja tego, ze nie chce miec 25lat i chodzic na studia z osobami ktore maja po 19 :/
Tomek sie odezwal.......