.
Dzisiaj obudzil nas wieeelki deszcz. Pozniej walenie po oknie- grad. Ale jaki! Wielkosci jajek. Co uderzal o szybe balam sie ze ja rozbije. Sypalo tym gradem kilka minut. Jak sie uspokoilo wyszlam przed dom poogladac jak nasze auta. Tomka jako tako, oboje mamy powgniatane blachy, w Tomka aucie w jednym miejscu peknieta szyba a w moim sami zobaczcie :( Oboje szyby do wymiany, czyli tysiac ktory dostalam do wylaty idzie na samochody. A ja tak sie cieszylam ze w koncu kupie firany na nowe mieszkanie :( Poza tym ze zostalam bez samochodu, ktory wywiezlismy do Tomka firmy i wstawilismy do jakiegos garazu, to jeszcze bez wozka od Basi bo zostal w bagazniku, czyli siedzimy w domu :/ A juz zaczyna sie wypogadzac :(