Bez tytułu
Jest mi zle. Poklocilam sie ze swoim chlopem, ha, juz bylym chlopem. Niezle, po prawie 3 wspolnie spedzonych latach kazde z nas dowiedzialo sie jakichs ciekawych rzeczy na swoj temat. Ja np. dowiedzialam sie, ze nie jestem idealna (a to nowosc ;) ) a chce tu innych pouczac. No tego to juz nie dalo sie zniesc. Moze nie jestem idealna, ale jemu do mojej idealnosci jeszcze duuuuuuuzo brakuje, i nie mowie tego w zlosci. Po prostu tak jest.
Jak wrocilam do domu staralam sie jako tako trzymac, pochamowac lzy, ale tylko wysiadlam z samochodu tata sie zorientowal :/ Pytal co sie stalo, dlaczego placze, czy ON mi zrobil krzywde, czy cos przykrego powiedzial... A ja nie chce o tym z nikim rozmawiac. Jeszcze nie teraz. Ale to mile, jak jest ktos, kto sie o mnie martwi, kto nie pozwoli na to zeby stala mi sie krzywda. Kochany tatus :)
Nie bede was tu zanudzac swoimi problemami, w koncu kazdy ma swoje, po cholere jeszcze moje...
Wykasowalam wszystko co sie dalo, mam nadzieje ze teraz jestes zadowolony!! Szkoda, ze nie potrafiles uszanowac mojej prywatonosci... Prowadzenie tego bloga nie ma juz najmniejszego sesnu :( Zran mnie jeszcze raz, bo dostalam za malo!