Bez tytułu
Weekend inny niz wszystkie. W sobote pojechalismy na wycieczke: w planie byl jeden zamek, a zwiedzilismy ich 2 plus Pustynie Bledowska. Moze nie kazdy wie, ze w moich okolicach jest "polska sahara" na ktorej swego czasu krecono jakis polski film o faraonach (?). Podobno nawet na pustyni zostawili jakies przedmioty ktore tworzyly plan- nie wiem dokladnie co, pewnie jakies sztuczne piramidy :) Niestety pustynia juz zarasta i zamiast przypominac pustynie przypomina las KLIK
zamek na ktorym bylismy KLIK
i samochod ktorym tam pojechalismy :) Duma Tomka :) KLIK
A na niedziele Tomek zaprosil gosci: swoich i moich rodzicow. Tata tomka na powitanie pocalowal mnie w policzek. Bardzo mile z jego strony, ale jak mu dac do zrozumienia zeby wiecej tego nie robil? :( KOrzystajac z tego, ze rodzice byli wszyscy razem rozmawialismy o tym, co postanowilismy z zwiazku z weselem. Tata tomka stwierdzil, ze skoro ma nie byc wesela, to po co czekac z slubem do czerwca? Tata Tomka to chcial mnie juz 3 lata temu witac w rodzinie haha :) Troche boje sie tego zycia po slubie. Ze wzgledu wlasnie na tesciow. I to nie z ich a z mojej strony! :) Wogole nie potrafie sobie wyobrazic, ze mialabym do nich mowic "mamo" i "tato". I to wiecie, nie mowi sie "podaj mi mamo cos tam" tylko "moglaby mama mi podac". A zeby mowic do nich na "ty" to oni sie nie zgodza. Ale co ja sie martwie teraz, za 8 miesiecy bede sie martwic :)