Dzisiaj zostalam ciocia. I to juz po raz drugi. Bratowa T. urodzila chlopczyka :) Jako ze taty dziecka nie ma obecnie w Polsce, ja i T. zostalismy "drugimi rodzicami". Jak mama z malym wyjda ze szpitala pojedziemy po wozek, bedziemy brac to dziecko, badz starsza siostre malego na spacery- jednym slowem mamy pomagac jak najwiecej sie da. Bo wiadomo, ciezko samej mamie z dwojka dzieci. To chyba nawet nie ma kiedy isc sie okapac? Jutro juz wybieram sie do szpitala :) Z tego co brat i bratowa mowili, to bedzie Daniel, jutro sie wszystkiego dowiem :) Dzisiaj siedze u rodzicow. T. nie ma caly dzien to sobie przyjechalam tutaj. Tym bardziej ze siostra wyjechala nad morze, tata w Chinach, wiec mamie samej sie nudzi. Jutro tez tu bede- juz nawet zamowilam sobie zupke pomidorowa :) Najgorzej mam z tesciami. Bo mimo ze z T jestesmy malzenstwem juz prawie 2 miesiace, ja do nich nie mowie mamo/tato. Caly czas na pan/pani a oni na mnie krzycza :) Ja wiem, najgorzej powiedziec pierwszy raz, pozniej juz bedzie latwiej. Ale wlasnie ten pierwszy raz jest najgorszy :)