• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

carnation

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Luty 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Lipiec 2010
  • Październik 2009
  • Wrzesień 2009
  • Sierpień 2009
  • Lipiec 2009
  • Maj 2009
  • Kwiecień 2009
  • Marzec 2009
  • Luty 2009
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Październik 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004

Archiwum 17 czerwca 2008


.

Na punkcie swojego dziecka jestem przewrazliwiona. To chyba jak kazda matka :) Zawsze wychodze z zalozenia, ze jesli ktos chce zobaczyc moje dziecko to niech do mnie przyjedzie. W niedziele pojechalismy do tesciow zeby mogli zobaczyc Basie! Tesciowa widziala ja w sumie 3 razy: raz w szpitalu, raz przyjechala po 4 dniach jak wyszlysmy ze szpitala no i teraz musialam jechac jej pokazac jak wyglada jej wnuczka! Z tesciem jest jeszcze lepiej. Do szpitala nie przyszedl, tylko razem z tesciowa jak juz bylismy w domu. No i raz tez wpadl ale tylko dlatego ze zamowil na allegro jakies czesci samochodowe i u nas musial je sobie odebrac. Posiedzial chwile, to fakt, ale przyjechal do nas w innym celu. Moja mama miala urlop to siedziala ze mna caly miesiac a tesciowa woli jechac sobie na wies. Jak bylismy w niedziele u nich mowilam ze Basia ma kolki, ciagle placze i nawet nie mam kiedy zjesc obiad, nie mowiac juz o tym ze najpierw musialabym go zrobic. I nic, jedynie powiedziala ze moge do niej zadzwonic zapytac czy maja jakis obiad i sobie po niego przyjechac haha!
Inna rzecz ktora strasznie mnie irytuje to noszenie na rekach. Tu przyznaje, ze jestem niesprawiedliwa, bo moja rodzina moze Basie nosic, ale jak rodzina Tomka wyciaga rece to juz nie bardzo mi sie usmiecha. Weszlismy do nich do domu, Basia w foteliku samochodowym, i juz tesc odpina ja z szelek i bierze na rece. Ponosil chwile i tescowa z nia chodzi po pokoju. To jeszcze jakos przezylam. Ale rodzenstwo Tomka wkurzalo mnie bardziej. Bo nikt nie zapyta czy moze ja ponosic, tylko przekladaja ja sobie z rak do rak, a co jak co, najmlodszy brat Tomka ma 15 lat i nie jestem pewna czy moje dziecko jest bezpieczne u niego.
Ostatnia rzecz to smoczek. Nie ucze Basi smoczka, bo i po co? Biore go z soba tylko jak gdzies wychodzimy zeby jakos ja uciszyc jak juz inne metody zawodza. A i wtedy go wypluwa. A tesciowa wsadza Basi go do buzi i trzyma zeby zaczela go ssac. A dobrze wie, ze ja nie chce smoczka :(
Byl dzien dziecka. Basia od rodziny Tomka nic nie dostala. Tesciowie maja 3 wnuczat, i wiem ze ich pierwsza wnuczka przy byle okazji dostawala rozne prezenty. Ja juz sie tym nie przejmuje, widze jak jest, nie zmienie tego, wiec staram sie jakos to przelknac. Tomkowi juz tez nic nie mowie bo po co mam mu robic przykrosc, a i tak moje zalenie sie nic nie zmienia... Tomek zawsze powtarza ze rozni sa ludzie i powinnam ich akceptowac takimi jakimi sa. Ale tak sie nie da :(
Mam wrazenie ze rodzice Tomka mnie nie akceptuja, nie zalezy im na tym zeby zyc w jakiejs "przyjazni". Niby sa zawsze dla mnie mili, nie mowia przykrych rzeczy, ale  te relacje moglyby byc inne. Chcialabym zeby kiedys tesciowa do mnie zadzwonila i zaprosila mnie na kawe. Tylko mnie. I zeby zadzwonila na MOJ telefon. Bo mimo ze jestesmy juz rok malzenstwem ona nie ma mojego numeru. Przykro mi bylo jak bylam za pierwszym razem w szpitalu i na sale przyszla taka Malgosia. Jeszcze nie zdazyla sie przebrac a juz jej tesciowa dzwonila co sie dzieje, jak sie czuje itp. A tesciowa byla dopiero od tygodnia! A moja tesciowa przyszla i powiedziala ze jak wyjde do domu to zeby Tomek dal jej znac bo ona nie ma mojego numeru. Ale nie wpadla na to, zeby przy okazji go sobie wziac. Ja jej numer mam, ale nie uzywam haha :)
Uch, wyrzucilam to z siebie :) Ja wiem ze dla niektorych to sa bzdury, ze moze przesadzam, ze z nudow szukam dziury w calym, ze wymyslam sobie problemy, ze moze to ja powinnam pierwsza wyciagnac do nich reke, ale ja to naprawde bardzo przezywam :)

17 czerwca 2008   Komentarze (9)
Carnation | Blogi