.
Po wizycie kontrolnej z Basia u laryngologa dostalam skierowanie do alergologa. Tomek na mnie nakrzyczal ze siedze w domu i chyba z nudow wymyslam dziecku choroby :( Ale skoro lekarz cos mowi to chyba zna sie lepiej ode mnie? Ja wiem ze moze ciut przesadzam, ale martwie sie kazda bzdura. Jeszcze w dodatku sama siedze z dzieckiem calymi dniami wiec kogo mam zapytac jak widze cos niepokojacego? Najpierw czytam o tym na internecie a pozniej do lekarza. Ale chyba w koncu przestane czytac bo kazdy objaw kazdej choroby pasuje do Basi ;)
Wczoraj bylismy na weselu. 2 miesiace temu dostalismy zaproszenie. "Po uroczystosci zaslubin zapraszamy na tort weselny". Wiec skoro jestesmy zaproszeni na impreze (bo tak to odebralismy) to kupilismy prezent, dalismy kase i pojechalismy. Okazalo sie ze po slubie byl doslownie tort! Bylo ciasto, tort i zimna plyta. Po ok 2-3 godzinach od rozpoczecia para mloda sie pozegnala ze wszystkimi bo jada na zdjecia i na niespodzianke ktora ich czeka (a byl to pokoj w hotelu) i juz nie wroca. To jeszcze nic, bo kazdy jadl plastikowymi sztuccami na papierowym talerzyku a zimna plyta byla w formie szwedzkiego stolu. Calosc trwala moze 4 godziny. Ja wiem ze rozne bywala "wesela" ale na takim jeszcze w zyciu nie bylam...
Dzisiaj znowu sie rozerwalismy i pojechalismy do znajomych na grila. Basia pomoczyla sobie nogi w baseniku i byla baaaardzo szczesliwa. A jak mama nie patrzala tatus wsadzil dziecku do buzi troche chleba!!! Staram sie nie byc jakas bardzo przewrazliwiona na punkcie Basi ale chleb jak ma 2,5 miesiaca? To nic, znajomi maja 10-miesieczna corke ktora wylala piwo i usmarowala nim sobie cale rece. Wiec wzielam ja i umylam raczki pod zimna woda a jej mama panika bo zimna woda! Mam nadzieje ze ja taka nie bede.
Nie wiem czy sie chwalilam czy nie ale jesli tak to sie powtorze- jak tak dalej fajnie beda szly roboty to we wrzesniu/pazdzierniku przeprowadzimy sie do naszego nowego domku :)