.
Sierpien sie zbliza. Odkad jestem zona Tomka boje sie sierpnia. W tym miesiacu wypadaja urodziny 4 osob z rodziny Tomka, i to w dodatku sa dwaj bracia, bratanica i bratanek. Nie dosc ze musze wymyslac prezenty to jeszcze trzeba je za cos kupic. A w tym roku nam strasznie nie na reke. Do konca roku nie wracam do pracy wiec trzeba troche przyoszczedzic zebysmy pozniej mieli za co zyc.
O ile bracia Tomka dostana pieniadze tak dla dzieci fajnie by bylo cos kupic. Tomek chce isc na latwizne i tez dac kase, ale ja wiem ze dzieci bardziej beda sie cieszyc z jakiejs rzeczy. Juz tak tez myslalam, ze bratankowi damy autko ktore Tomek kupil jak bylam w ciazy bo mial nadzieje ze bedzie syn a autko bylo w promocji :) i do tego damy pieniadze. Maly ma roczek wiec z zabawek niewiele bedzie wiedziec a jak dostanie pieniadze to mama wyda je na cos potrzebnego. Ale dla bratanicy juz trzeba cos wymyslec. Tylko co? Co moze chciec 4-letnia dziewczynka? Tylko nie lalka, bo ja nie lubie prezentow ktore sa wyrzuconymi pieniedzmi.
To sa te moje meble.
Duzy pokoj chce miec taki zebym nie musiala sie wstydzic. Nie chce zagracac go meblami wiec potrzebuje tylko komode, witryne i szafke pod telewizor. Tylko czemu na te 3 elementy mam wydac 4600zl? :( A gdzie stolik kawowy i duzy stol z krzeslami? :( Tomkowi sie nie usmiecha kupowac te meble. Przydalby nam sie jakis sponsor co da nam 3tysiace i reszte sobie dolozymy. W sumie to byloby nas na nie stac gdyby nie brat Tomka. Rok temu jechal do UK do pracy i Tomek pozyczyl mu 3 tysiace na wyjazd. Mial oddac jak wroci, bo przeciez zarobi. I dupa blada. Nic nie przywiozl. I tak czekamy na te pieniadze juz rok. Ja Tomkowi marudze o ta kase bo chce umeblowac mieszkanie i musze jeszcze mowic zeby Tomek POPROSIL swojego brata o splate dlugu. A ten zamiast zaoszczedzic i nawet przez ten rok w ratach nam oddawac to szasta pieniedzmi na prawo i lewo a mnie szlag trafia. Dlatego nie znosze pozyczania pieniedzy. Ja musze oszczedzac, nie kupuje sobie niczego bo mnie nie stac a ktos za moje pieniadze sobie wakacje robi. Ja pierdole...
Wczoraj Tomek jak byl na budowie zamowil sobie pizze. Wiecie jaka bylam o to zla? Bo ja przy karmieniu prawie nic nie jem, a tez mam ochote na wieeelka pizze, McDonalda czy innego smiecia. Dzisiaj sie poswiecilam, wstalam o 5 i zrobilam mu jedzenie do pracy zeby przypadkiem nie musial niczego zamawiac ;)