Bez tytułu
Jestem wykonczona. Jakos przezylam te 12 godzin w pracy. JAKOS. Bo momentami bylo tyle roboty, ze nie wiedzialam za co sie zabrac. W dodatku dzisiaj na zmianie bylam ja i inna nowa dziewczyna- to mial byc dla nas taki maly test, czy damy sobie rade. No i dalysmy, bo innego wyjscia nie bylo. W pewnym momencie obie mialysmy dosc, i chcialo nam sie plakac z bezradnosci. Jeszcze owa kolezanka wolala spedzac inaczej czas niz na pracy. Jak tylko byla okazja znikala gdzies z jednym chlopakiem a cala robota zostawala dla mnie. A ja nie wyrabialam. Mialam ochote rzucic tymi papierami i powiedziec co mysle, ale wtedy pewnie zostalabym zle odebrana... Nie lubie takich wykorzystywaczy. Inna sprawa, ze jestem dupa i sie daje :/ Ale zawsze tak jest, zawsze znjadzie sie osoba ktora bedzie robila wszystko, byle nie pracowac.
Na szczescie teraz mam prawie dwa dni wolnego. Przynajmniej bede miala czas zeby skonczyc czytac ksiazke. Jestem w polowie i zzera mnie ciekawosc kto jest morderca :)