.
Przy okazji rozmawialismy o tym jak nazwiemy dziecko. Ja bym chciala Basie, a Tomek Agate. No i tesciu mowil ze Agatka ladnie, ale Basia to mu sie nie podoba. I po chuj mi takie rzeczy mowi? Dobra, kazdy ma inny gust, ale to moje dziecko, ja wybieram imie i nawet jesli komus sie ono nie podoba nie musi mi tego mowic, a przynajmniej nie w taki sposob :(
Za to dostalam ubranka od tesciowej dla mojej dziewczynki :) Spodnie, kaftanik, czapeczka, sliniaczek i jeszcze jedne spodnie. A my na allegro kupilismy juz lozeczko, materacyk i posciel :) Powoli kupujemy te najpotrzebniejsze rzeczy bo kto wie czy znowu nie trafie do szpitala? Teraz jak bylam Tomek rozmawial z moja lekarka i ta powiedziala mu, ze najlepiej by bylo gdybym do rozwiazania polezala w szpitalu :( Wczoraj sie o tym dowiedzialam! Wiec chyba nie jest za ciekawie ze mna. W szpitalu, na kazdym oddziale wisi sobie taka kartka z prawami pacjenta. Jeden z punktow mowi, ze pacjent ma prawo wiedziec wszystko o stanie swojego zdrowia. Ale w rzeczywistosci tak nie jest. Dostalam jakies tam leki i na obchodzie ordynator pyta oddzialowa dlaczego zostaly mi one podane. Ona wyciagnela z histori choroby moje wyniki badan, pokazala mu i powiedziala "dlatego". Super :/
Jutro ide do lekarza, moze dowiem sie w koncu co i jak bo szlag mnie trafia ze wszyscy dookola wiedza co mi jest a ja nie wiem :/