specjalnie dla karotki :)
I znowu Tomek pojechal :( Poczatkowo taka praca miedzy domem a Wroclawiem miala trwac 2-3 miesiace. Ostatnio Tomek mowil ze nie wykluczone ze 2 lata!!! Masakra jakas. Z jednej strony fajnie, ja nie musze pracowac, moge poswiecac caly czas dziecku, ale z drugiej? Chcialabym pojsc na studia podyplomowe, albo i nawet na jakiegos licencjata, chcialabym tez kiedys wrocic do pracy bo lubilam to co robilam. Juz nie mowie o takich przyziemnych rzeczach, ze chcialabym moc 2 razy w tygodniu wyjsc na aerobik ;) Bo nie chwalilam sie- jedziemy w lipcu nad morze!! :) Noclegi zarezerwowane, zapowiada sie mily urlop. Znajoma dala nam namiary na pensjonat ktory jest nastawiony glownie na rodziny z dziecmi. Na podworku jest plac zabaw, a w razie niepogody jest osobny pokoj zabaw dla dzieci. Sa tez kolorowanki, bajki- wszystko zeby jakos zajac te dzieci. Nawet mozna wypozyczyc wanienke czy nocnik hehe :)
W czwartek spodziewam sie odwiedzin kolezanki z uczelni. Nigdy jakos specjalnie sie nie kolegowalysmy, ale kontakt nadal utrzymujemy. Bo to bez sensu wszystko. Te osoby z ktorymi sie kolegowalam, nawet tacy u ktorych bawilam sie na weselu jakos szybko zapomnieli o nas. Z tego co wiem to nikt z nikim nie utrzymuje kontaktu,a niby tacy zgrani bylismy :/
Od kilku dni non stop sypie sniegiem i nawet nie mam jak wyjsc z Basia na spacer. Wozkiem nie da sie jechac bo niepoodsniezane, poza tym jak Basi sypie po buzi to jest placz, i tak siedzimy w domu jak we wiezieniu. Ale dzisiaj sie "rozerwe". Musze jechac na uczelnie zalatwic Tomkowi wpis. Przy okazji zahacze o real bo tam maja pieluchy w promocji :)